WFOŚiGW w Gdańsku: Początek tarła w rzekach województwa pomorskiego
Na Słupi i w innych pomorskich rzekach rozpoczął się okres wędrówek i tarła jednych z najcenniejszych ryb naszego regionu – łososi atlantyckich i troci wędrownych. Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku od lat dofinansowuje działania z zakresu ochrony i wspierania naturalnego rozrodu tych ryb.
Łososie i trocie na tarło wracają do strumienia lub rzeki, w których przyszły na świat lub do których zostały wpuszczone jako narybek. Zjawisko to nazywa się homingiem. Rybom w odnalezieniu macierzystej rzeki pomaga bardzo silnie rozwinięta „pamięć węchowa”. Zapamiętują „zapach”, czyli skład chemiczny wody, w której spędziły pierwsze lata życia.
W dorzeczu Słupi wybudowano pierwsze w Polsce sztuczne tarliska dla łososi i troci. „Aby umożliwić naturalne tarło należy przede wszystkim odtwarzać szlaki migracyjne ryb poprzez budowę przepławek przy barierach hydrotechnicznych oraz likwidować bariery niewykorzystywane gospodarczo” – mówi Marcin Miller – kierownik Parku Krajobrazowego Dolina Słupi. „Ciekawym pomysłem, który sprawdza się na pomorskich rzekach jest budowa sztucznych tarlisk dla gatunków litofilnych oraz przywrócenie rzece naturalnego, meandrującego koryta na odcinkach rzek stanowiących potencjalne tarliska”.
Łosoś i troć są bardzo do siebie podobne. Dorosły łosoś jest rybą większą (30 kg wagi i 1,50 m długości) niż troć wędrowna (20 kg wagi i 1,20 m długości). „W malowniczym, nieco surowym, jesiennym krajobrazie do rzek, potoków, a czasem bardzo małych strumieni wpływają duże ryby. Szukają odcinków o wartkim prądzie i kamienisto- żwirowym dnie. Gdy już je odnajdą, rozpoczyna się tarło” – wyjaśnia Marcin Miller.
Oba gatunki rozpoczynają tarło jesienią i wczesną zimą, od października do stycznia. Temperatura wody obniża się wówczas do 5 – 6 stopni. Młode ryby pozostają w rzekach do pięciu lat. Potem płyną do morza. W Bałtyku łososie odpływają znacznie dalej do ujść macierzystych rzek niż trocie wędrowne. Odżywiają się rybami i skorupiakami, dzięki temu szybko zwiększa się ich waga. „Po roku, dwóch lub trzech latach pobytu w morzu dojrzałe ryby zbliżają się ponownie do ujść rzek i rozpoczynają wędrówki na miejsca tarła. Zamykają w ten sposób swój życiowy cykl” – tłumaczy Marcin Miller.
Naturalne populacje troci wędrownej występują od wieków. Jednak drastycznie zmniejszyła się ich liczba. Dziś istnienie tego gatunku jest całkowicie zależne od podejmowanych działań ochronnych: udrażniania barier hydrotechnicznych, renaturyzacji (przywracanie stanu naturalnego) rzek będących tarliskami ryb, ochrony wód przed zanieczyszczeniami oraz kłusownictwem rybackim.
W pomorskich rzekach łosoś występował sporadycznie. Ostatnie stado zaobserwowano na rzece Drawie i jej dopływie – rzece Płocicznej. W latach 80 – tych XX wieku całkowicie wyginęła rodzima populacja tego gatunku. Złożyło się na to wiele czynników. Począwszy od zanieczyszczenia wód, kłusownictwa, wycinania nadbrzeżnych drzew i prostowania koryt rzek, a skończywszy na zabudowie hydrotechnicznej odcinającej wędrownym rybom drogę na tarliska. W Polsce odbudowa populacji łososia rozpoczęła się w 1985 roku. Polscy naukowcy sprowadzili z Łotwy 50 000 sztuk ikry pozyskanej od łososi z rzeki Daugava, zaś 10 000 sztuk ikry łososia newskiego z finlandzkich stawów.
Pracownicy Parku Krajobrazowego Dolina Słupi coraz większą uwagę przywiązują do naturalnego rozrodu łososi atlantyckich i troci wędrownych. Dzięki ochronie tarła możliwa jest samodzielna egzystencja tych populacji ryb, złożona z najsilniejszych i najlepiej przystosowanych osobników.