WFOŚiGW w Olsztynie: Myśliwi pomagają naturze
Pięćdziesiąt zajęcy wypuścili w miniony piątek myśliwi z Koła Łowieckiego „Ryś” Dźwierzuty. Była to czwarta edycja akcji w tym rejonie. Zadanie zostało dofinansowane przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Olsztynie.
Zwierzyna drobna na polach – w tym zające i kuropatwy- to dawniej widok dość powszechny. Niestety, do kilkunastu lat populacje tych gatunków uległy znacznemu zmniejszeniu. Wpływ na to miało wiele czynników, w tym m.in. rozwój rolnictwa i drapieżniki, ze szczególnym uwzględnieniem tych skrzydlatych. Teraz człowiek próbuje pomóc naturze w odbudowie tego co przez wiele lat było zaniedbywane. – Stąd też nasze działania, aby wzmocnić populację zająca na terenie niektórych obwodów – tłumaczy Franciszek Malewicz, łowczy KŁ „Ryś” Dźwierzuty. – Tereny gdzie je wsiedlamy zające zostały przez nas odpowiednio przygotowane. Zredukować drapieżnika: lisa, borsuka, tchórza, jenota i kuny. Niestety, nie mamy wpływu na drapieżniki skrzydlate – dodaje.
W minionych latach dźwierzucki „Ryś” wypuścił w sumie kilkaset sztuk zwierzyny drobnej, w tym blisko 360 zajęcy. Jak się okazuje z perspektywy czas, zaangażowanie i środki, które przeznaczono na akcję, przynoszą pożądany skutek. Na łąkach widać bowiem coraz częściej zarówno kuropatwy, jak i zające.
– Wszystko wskazuje na to, że stan populacji powoli się poprawia – dodaje z uśmiechem łowczy Malewicz. – To co było do tej pory tylko teorią, sprawdza się w praktyce. Cieszymy się, że mogliśmy się do tego przyczynić.
Zaangażowanie myśliwych z „Rysia” jest dostrzegane w innych kołach. Wie o tym doskonale Bolesław Woźniak , Łowczy Rejonu Szczytno.
– „Ryś” Dźwierzuty to doskonały przykład dla innych kół łowieckich i to nie tylko w powiecie szczycieńskim – mówi łowczy. – Pozyskują środki z zewnątrz na takie akcje, ale także nie żałują swoich pieniędzy. Wiedzą, że aby osiągnąć sukces trzeba zaangażować wiele osób i działać wielopłaszczyznowo. Wszyscy życzylibyśmy sobie, żeby za ich przykładem poszły także inne koła łowieckie – dodaje.
W miniony piątek (27 lipca) w okolicach wypuszczono 50 zajęcy. Zwierzęta przez kilka dni przetrzymywane były w specjalnie ogrodzonym terenie, pełnym krzewów i zadrzewień, gdzie miały zapewnione pożywienie i schronienie. Myśliwi przez ten czas pełnili dyżury, także w nocy. Chodziło, aby czteromiesięczne zające uchronić przed drapieżnikami. Miejsce ich wypuszczenia nie wybrano przypadkowo.
– Wybraliśmy teren, który znacznie oddalony jest od ruchliwych dróg- mówi Franciszek Malewicz. –Z naszych obserwacji wyniki bowiem, że część młodych zajęcy ginie pod kołami samochodów. Z doświadczenia lat poprzednich wiemy, że wsiedlona populacja trzyma się blisko miejsca, w którym została wypuszczona. Z tego względu chcemy je jeszcze przez pewien czas dokarmiać – dodaje.
Wypuszczone zające pochodzą z jednej z hodowli na Podlasiu. Połowa wsiedlonych zwierząt to samice. Zostały one odpowiednio oznaczone – posiadają w jednym uchu biały kolczyk. Koszt całej akcji oszacowano na ponad 18 tys. zł, z czego ponad 14,5 tys. zł to dotacja z WFOŚiGW w Olsztynie. Kolejna akcja wsiedlenia zwierzyny drobnej- tym razem bażantów- KŁ „ Ryś” Dźwierzuty planuje jeszcze w sierpniu. Tym razem ptaki zostaną zakupione ze środków własnych. Z kolei we wrześniu odbędzie się duża akcja, której inicjatorem jest Szczycieńskie Towarzystwo Przyrodnicze. Tym razem wypuszczone zostaną kuropatwy. W tym roku, w obwodach dzierżawionych przez niektóre koła łowieckie w powiecie szczycieńskim, zostanie wypuszczonych ok. 1400 sztuk tego ginącego gatunku. Najwięcej 300 kuropatw zostanie wsiedlonych w obwodach dzierżawionych przez dźwierzuckiego „Rysia”.